Babska sobota

przez Ola @ Luty 11, 2013

Na początek wiadomość dnia… znów jest biało za moim oknem :D Śnieg zaczął padać wczoraj od godz. 20, a przestał nie wiadomo o której w nocy… ale jest pięknie! Nie wiem czy w związku z tym dojadę dzisiaj do pracy, bo będę pierwszą, która przetrze ślady, ale… jest pięknie! :) O czym ja to miałam napisać? Aaa…

Sobotni wypad do kina z dziewczynami, okazał się strzałem w dziesiątkę szczególnie, że pogoda na zewnątrz była gorzej niż listopadowa. Wczoraj na niebie wciąż nie było żadnej poprawy, a mimo to pojechałam do chińskiej dzielnicy, by popatrzeć jak świętuje się tam obchody Nowego Roku. Fotorelacja z tej wyprawy jutro, a dziś wracam jeszcze do Barbican Centre, gdzie mieści się kino, w którym obejrzałyśmy film o Hitchcocku.

Miejsce to znajduje się jakieś 10 min. pieszo od mojej pracy, czyli w samym sercu miasta.

Otwarte zostało w 1982 roku przez Elżbietę II i do dziś jest jednym z największych tego typu obiektów w Europie. Oprócz trzech kin oraz ogromnego i nietypowego jak na angielską zabudowę kompleksu mieszkalnego, mieści się tu także teatr, biblioteka – z bardzo imponującym księgozbiorem, trzy restauracje i aż siedem sal konferencyjnych.

Sąsiaduje ze Szkołą Muzyki i Dramatu i jest domem dla Londyńskiej Orkiestry Symfonicznej oraz Orkiestry British Broadcasting Company, czyli w skrócie BBC.

Bez względu na pogodę za oknem, można tam odwiedzać ogród, który usytuowany jest na ostatnim piętrze, ale znając moje zamiłowanie do zdjęć makro, to w sobotę wolałam tam nie wchodzić i zostawiłam sobie to magiczne miejsce na kolejną wizytę:) Barbican Centre, mimo architektonicznych kontrowersji jest bardzo chętnie odwiedzanym centrum sztuki, którego ilość budynków i skomplikowanych połączeń wewnętrznych sprawia, że bardzo łatwo pomylić korytarze:)

Sobotnim celem głównym było kino, do którego udało nam się szczęśliwie dotrzeć na czas i nie zgubić po drodze:) Film, który oczywiście polecam i to nie tylko wielbicielom gatunku… opowiada o samym Hitchcocku i metodach jego pracy podczas kręcenia „Psychozy”. Doborowa obsada z Anthony Hopkinsem w roli tytułowej, rewelacyjną Helen Mirren w roli żony i Scarlet Johansson, sprawiła że mogłam tam siedzieć dużo dłużej i grzebać w jego biografii przez następne godziny… Nie chcę Wam za dużo o tym opowiadać, ponieważ polska premiera tego filmu planowana jest na 1 marca, więc wkrótce sami będziecie mogli się wybrać! Naprawdę warto!

Nasze, w sumie ośmiogodzinne spotkanie zakończyłyśmy w jadłodajni, żeby nie powiedzieć barze mlecznym, urządzonej w starym, amerykańskim stylu. Wyszłyśmy ostatnie i muszę przyznać, że była to kropka nad i :) 

Spokojnego tygodnia!

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz