Kolory miasta

przez Ola @ Czerwiec 24, 2013

W ostatnim tygodniu trudno było doszukiwać się w pogodzie nadchodzącego lata. Niebo gęsto zasnute chmurami przypominało bardziej wrzesień niż czerwiec. Do tego padało i wiało, a słońce, którego Wy macie teraz w nadmiarze, u nas pojawiało się naprawdę sporadycznie. Niestety na weekend też się nie poprawiło, ale nie zamierzałam tylko z tego powodu zostawać w domu. Spakowałam aparat do plecaka i pojechałam na Brick Lane, bo gdzie najlepiej szukać kolorów miasta… jak nie tam?

Spacerowałam po mniej uczęszczanych ulicach, celowo omijając główne atrakcje i… znów się nie zawiodłam!

Kolory na murach i kolory na ulicach, czyli to, czego właśnie w ten pochmurny dzień potrzebowałam:) Ta dzielnica wciąż żyje wesołym rytmem i za każdym razem, bez względu na pogodę pozwala odkrywać ten swój niepowtarzalny klimat. Wystarczy tylko mieć oczy szeroko otwarte…

Jak wiadomo, Londyn nie należy do sztywnych i nudnych miast, a poszczególne miejsca, takie właśnie jak Brick Lane, tylko to potwierdzają… Tam zawsze coś lub ktoś przykuwa wzrok, przez co jest oryginalnie i bardzo ciekawie

Podczas mojego ostatniego spaceru, trafiłam przy okazji na festiwal kultury japońskiej, co jeszcze bardziej ubarwiło zwiedzanie okolicy…

Obserwując tradycyjny proces parzenia herbaty, podziwiałam ich stoicki spokój i jednocześnie uświadomiłam sobie, że gdybym musiała serwować ją w ten sposób codziennie, to… szybko zapomniałabym, że jest moim ulubionym napojem i z pewnością przerzuciłabym się na wodę mineralną:) Odnalezienie w sobie cierpliwości, potrzebnej do jej przygotowania, byłoby dla mnie chyba dużo trudniejsze niż sama nauka, ale za to na zdjęciach mogę to dokumentować w nieskończoność… 

Znów napstrykałam ich całe mnóstwo, ale wierzcie mi, że naprawdę ciężko jest wrócić do domu z kilkoma fotkami jak tam wciąż tyle się dzieje…

Do następnego razu:)

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz