Słowo od… Vincenta Cassela

przez Ola @ Lipiec 16, 2017

Vincent Cassel

„We francuskim jest takie powiedzenie: Nic mi się nie podoba, jestem paryżaninem. Ja jestem prawdziwym paryżaninem, a mimo to lubię wiele miejsc(…) Jestem też bardzo przywiązany do Nowego Jorku. Moja matka długo tam mieszkała, często ją odwiedzałem. I potem we Francji czułem się jak Amerykanin. Chodziłem w tenisówkach i dosłownie mieszkałem w restauracjach typu fast food, tak bardzo tęskniłem do amerykańskiej kultury, która w latach 80. we Francji nie była jeszcze taka obecna.
Planowałem dłuższy wyjazd do Nowego Roku – chciałem zapisać się do Actors Studio i zostać kurierem rowerowym jak bohaterowie filmów Spike’a Lee. Ale kiedy już tam trafiłem.. snułem się po ulicach,  słuchałem Edith Piaf i płakałem z tęsknoty za camembertem. Nigdzie nie mogłem znaleźć tego cholernego, śmierdzącego sera! Wtedy zrozumiałem jak bardzo czuję się Francuzem.
Dzisiaj, kiedy nasilają się problemy związane z religią i kryzysem tożsamości, tym mocniej się nim czuję. I jestem z tego dumny.”

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz