Zanim przyjdzie lato…

przez Ola @ Maj 9, 2017

Choć moja skóra potrzebuje czasu, żeby się opalić, to jakoś nigdy nie miałam potrzeby używania samoopalaczy. Może dlatego, że zawsze skutecznie odstraszały mnie żółte linie „graniczne”, oddzielające naturalny odcień skóry od tego sztucznego;)
Mimo, że nie jestem specjalistką w tym temacie, to jednak wiem, że od tamtej pory przeszły one głęboką metamorfozę i… jakość opalenizny z tubki zdecydowanie zmieniła się na lepsze!
Obecnie produkty brązujące nie tylko jednolicie barwią skórę i to bez specjalnego wysiłku, ale również ją nawilżają. Ich dopracowane formuły sprawiają, że skóra wygląda naturalnie i coraz trudniej dostrzec na niej ingerencję koloryzującego balsamu. Choć powszechnie wiadomo, że nadmiar szkodzi, nawet w przypadku naturalnego słońca, to wciąż spotkamy na swojej drodze ludzi, których niekontrolowane kąpiele słoneczne zmieniły w… hebanowe istoty;)) By tego uniknąć polecam, szczególnie początkującym, stosowanie brązujących balsamów, które nakładane codziennie będą stopniowo „opalały” skórę bez smug i przebarwień.

Balsamy brązujące i samoopalacze

Jeśli nie mamy na to kilku dni, a zaledwie kilka godzin, to trzeba już użyć samoopalacza. Niezbędna do tego będzie specjalna rękawica, dzięki której, przy okazji, nie przyciemnimy sobie dłoni.

Balsamy brązujące i samoopalacze
Można też kupić samoopalacz w aerozolu, który ułatwi równomierne rozprowadzenie produktu, a dla utrzymania koloru stosować nawilżające balsamy w wersji oil free i… czekać na nadejście prawdziwego lata:)

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz