Dr. Martens

przez Ola @ Styczeń 27, 2017

Nie jestem typową kobietą, która uwielbia chodzić na zakupy i od których szafa potem pęka w zawiasach.
Ja robie zakupy jak muszę i nie wyobrażam sobie spędzania weekendów w centrach handlowych dla rozrywki. Jak na nietypową kobietę przystało nie mam kolekcji stu par butów i możecie mi wierzyć lub nie, ale zakup kolejnych zawsze bardzo mnie stresuje.
Na szczęście odkąd mam swoją ulubioną i niezawodną markę butów – Dr. Martens’a, nie obawiam się zakupów w ciągu roku, bo wiem, że to „strzał w 10-tkę”.

Dr. Martens

Ich historia zaczyna się w pod koniec 1945 roku, kiedy to doktor niemieckiej armii  - Klaus Martens uszkodził sobie kostkę podczas zjazdu na nartach. A, że „potrzeba matką wynalazków” to wkrótce wymyślił buty ze miękkiej skóry z oddychającą wkładką, które z czasem stały się popularne nie tylko w jego środowisku… Dokładnie w Prima Aprilis – 1 kwietnia 1960 roku poznała je Anglia, gdzie sprowadził je brytyjski fabrykant, nabywając licencję na ich masową produkcję. Nadał butom ostateczny wygląd, dodając jeszcze to charakterystyczne żółte przeszycie, które stało się symbolem Martensów i które szczęśliwie można kupić po dziś dzień. Pokochali je przedstawiciele różnych subkultur, muzycy, artyści, a nawet nasz Papież, który przemierzał w nich polskie Tatry. Ja, swoją pierwszą parę legendarnych „glanów” dostałam w liceum i nie rozstawałam się z nimi aż do studiów. Mimo upływu lat kocham je bezwarunkowo i z tej miłości, właśnie dziś zamówiłam sobie… piątą parę do kolekcji:)

Dodaj komentarz

Nie będzie publikowany

Jeżeli posiadasz