Słowo do Słowa

Kiedy tydzień temu wróciłam do Londynu i znów z obowiązku zaczęłam patrzeć w kalendarz, dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że jest już… nowy miesiąc;)
Ten, który minął mogę podsumować bardzo krótko, ponieważ pierwsza połowa WRZEŚNIA była odliczaniem do urlopu, a druga… właśnie tym wyczekanym odpoczynkiem od codzienności;)

Nawet nie wiem kiedy tak naprawdę zrodził się pomysł, by tegoroczne wakacje spędzić we Włoszech. Jak na frankofilów przystało, bezgranicznie kochamy Francję, ale, że lubimy też bardzo odkrywać nowe lądy, jeść dania z makaronu i cieszyć się latem w środku zimy, to wiedzieliśmy, że i „w bucie” też będzie nam dobrze. Tradycyjnie, chcieliśmy trochę pojeździć, by poznać kraj z różnych stron niż siedzieć w jednym miejscu i wracać do domu, wzbogaconym jedynie o nadmorską opaleniznę;)

Ostatecznie na nasze pierwsze wakacje w tym kraju wybraliśmy: RZYM,

AGROPOLI,

NEAPOL,

FLORENCJĘ,

BOLONIĘ

i PIZĘ…

Na miejscu dostaliśmy szansę obejrzenia jeszcze kilku innych ciekawych rzeczy, ale o tym opowiem już przy okazji moich kolejnych, włoskich relacji… Na pierwszą z nich zapraszam już w tym tygodniu! Do zobaczenia!!!