10 lat minęło, czyli… Londyn 2004-2014 w obiektywie, cz.2
przez Ola @ Kwiecień 5, 2014
Przez dziewięć lat będąc częścią pachnąco-kosmetycznego świata w Londynie, dwukrotnie zmieniałam pracodawcę i aż czterokrotnie miejsce pracy, ale tak się szczęśliwie złożyło, że przez ten cały czas nigdy nie musiałam stawiać się tam w soboty ani w niedziele…
Ostatnio jednak nie dość, że znów na swoim zawodowym polu spotkałam się z klientkami, by doradzić im w wyborze nowego pachnidła na wiosnę, to jeszcze przypadło to właśnie w ostatni weekend marca i sprawiło, że do pracy przychodziłam codziennie przez… 12 dni! O te dodatkowe godziny poprosiła mnie moja dawna, ale jak dotychczas najlepsza szefowa, dlatego mimo potwornego zmęczenia nie umiałam jej odmówić… Szybko po swojej pracy wzięłam prysznic, coś na ząb i pojechałam… z trzema przesiadkami pomóc rozładować „korki” piętrzących się w alejkach klientów. Większość z nich przyszła po prezent na Dzień Matki, który akurat w tym roku przypadł na niedziele, 30-go w Anglii ta data jest ruchoma, choć zawsze przypada w jedną z niedziel marca). W związku z zakupami last minute w środku było bardzo tłoczno, ale dzięki temu nie czułam się śpiąca. Na moje nieszczęście jeszcze w nocy zmienił się czas, a ja rano znów musiałam pognać tam, gdzie byłam potrzebna… i znów niewyspana:(
Mimo ogromnego zmęczenia jakie ciągnie się za mną od tygodnia, przygotowałam na dziś moją drugą foto-relację, czyli wydarzenia z 2005 roku!
Życząc Wam miłego odbioru i… leniwego weekendu, sama udaję się na zasłużony odpoczynek:)
Wejście w pachnąco-kolorowy świat, czyli moje nowe miejsce pracy.
Nasi tu są:)
Dalsze odkrywanie miasta – spacery w londyńskiej Chelsea.
„Cztery kąty” przy Tamizie, niestety nie moje:)
Wolne chwile w Battersea Park.
Niebo nad miastem, wiecznie żywe…
Spotkanie z Łodziakami… w Londynie:)
Sam sobie sterem… i żeglarzem, czyli podróż pociągiem miejskim DLR
„Drzewko szczęścia”
Ogród w stylu japońskim w Regent’s Park – idealny na odpoczynek oraz… na zdjęcia ślubne.
Ja jednak wolę… swojskie klimaty Doliny Chochołowskiej:)
i własny ślub w Zakopanem…
z tym pięknym, górskim dobrodziejstwem (czerwiec 2005)
Pierwsza wizyta Braciszka na Wyspach.
Wycieczka za miasto: Cambridge…
Zwiedzanie ze świetnym klimatem do nauki:)
Wypad do Eastbourne…
… czyli plażowanie nad Morzem Północnym.
Drugi dom na Stratford.
Paryż gotowy na nasze zwiedzanie… już po 2 godzinach jazdy Eurostarem.
Pierwsza wizyta w tym mieście tuż przed Bożym Narodzeniem…:)
ale na szczęście nie ostatnia… Jeszcze tam wrócę:)
Święta na emigracji:(
Cdn…
2 komentarzy
I have been surfing online more than three hours today, yet I
never found any interesting article like yours. It’s pretty worth enough
for me. In my opinion, if all web owners and bloggers made good content as you
did, the net will be a lot more useful than ever before.
by Daniele on 16 kwietnia 2014 at 00:24. #
I do believe all of the concepts you’ve presented for your post.
They are really convincing and will certainly work.
Still, the posts are very quick for novices.
Could you please lengthen them a little from subsequent time?
Thank you for the post.
by Albertha on 15 kwietnia 2014 at 00:08. #